Idzie ku lepszemu! Tak w jednym zdaniu można podsumować optymistyczne wyniki badania czytelnictwa, przeprowadzone na zlecenie Biblioteki Narodowej w 2014 roku, które informują, że Polacy czytają coraz więcej.
W dobie wszechobecnych laptopów, smartfonów i tabletów pozycja tradycyjnej książki była mocno zagrożona. Od lat z niepokojem obserwowano nasilający się trend spadku czytelnictwa w Polsce. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego biło na alarm, że tendencje mogą być nieodwracalne. Zaplanowano więc wiele działań mających poprawić stan czytelnictwa w Polsce. Wielomilionowe budżety były przeznaczone nie tylko na zaopatrzenie bibliotek w najnowsze książkowe pozycje, ale także na kampanie społeczne mające skłaniać Polaków do czytania.
W 2014 roku nastąpił zwrot. Po prawie 10-letnim okresie spadkowym, udało się zahamować negatywne tendencje. Badania wykazały, że w 2014 roku do 41,7% wzrosła liczba osób, które przeczytały choć jedną książkę rocznie. W 2012 roku było to tylko 39,2%. Nie jest to spektakularny skok, jednak sam fakt, że tendencja się zmienia, już może cieszyć. Okazuje się, że ogólny wzrost liczebności czytelników ma swoje odzwierciedlenie w poszczególnych grupach. Powiększyło się grono czytających od 3 do 6 książek rocznie – wzrost o 1,5 punktu procentowego. Więcej o dwie dziesiąte punktu procentowego jest też tych, którzy czytają powyżej 7 dzieł rocznie, a grupa osób czytających od 1 do 2 książek zwiększyła się z 15,7% do 16,4%.
Badanie przyniosło jeszcze jeden pozytywny wynik. Okazało się, że liczba osób przyznających się, że ostatnio przestali czytać, zmalała w ostatnim czasie aż o 13 p. p. (z 47,1% do 34,1%).
Wśród czytających w zdecydowanej większości są ludzie młodzi. Według wyników badań aż 71% młodzieży między 15 a 19 rokiem życia czyta najwięcej. Deklarują oni, że sięgają po książki regularnie i często. Wysoki poziom czytelnictwa występuje także u osób zadowolonych ze swojej sytuacji materialnej. Najmniej natomiast czytają osoby starsze, powyżej 60 roku życia (34%), zamieszkujący wsie (34%) oraz emerytowani rolnicy (tylko 14%).